a a a

Życie poczęte

Ks. Tomasz Rubczewski

 

Problematyka życia poczętego w świetle kanonów Cerkwi Prawosławnej


W wielu miejscach Pisma Świętego można znaleźć teksty odnoszące się do życia dzieci nienarodzonych. Natchnieni autorzy nie zajmowali się zagadnieniem tzw. animacji (połączenia duszy i ciała) dziecka poczętego, ale poprzez konkretny opis wskazywali na fakt istnienia życia ludzkiego w stadium embrionalnym.
 

A gdy walczyły z sobą dzieci w jej łonie, pomyślała:, Jeśli tak bywa, to czemu mnie się to przytrafia? [...]Kiedy nadszedł czas porodu, okazało się, że w łonie jej były bliźnięta. I wyszedł pierwszy syn czerwony, cały pokryty owłosieniem, jakby płaszczem; nazwano go więc Ezaw. Zaraz potem ukazał się brat jego, trzymający Ezawa za piętę; dano mu przeto imię Jakub” (Rdz 25, 24-26); „[...] Głowy mojej nie dotknęła nigdy brzytwa, albowiem od łona matki jestem Bożym, nazirejczykiem” (Sdz 16, 17); „Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię” (Jr 1, 5); „Powołał Mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię” (Iz 49, 1); „Tobie mnie poruczono przed urodzeniem, Ty jesteś moim Bogiem od łona mej matki” (Ps 21, 11); „Ty byłeś moją podporą od narodzin; od łona matki moim opiekunem” (Ps 70, 6); „Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie” (Łk 1, 44); „Gdy jednak spodobało się Temu, który wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej i powołał łaską swoją” (Gal 1, 15). Z przywołanych tekstów wynika jednoznaczny wniosek, że życie ludzkie istniało już w łonie matki, a nie zaczynało się dopiero w momencie narodzin.
 

Szczególną wymowę posiada fragment księgi Wyjścia 21, 22: „Gdyby mężczyźni bijąc się uderzyli kobietę brzemienną powodując poronienie, ale bez jakiejkolwiek szkody, to winny zostanie ukarany grzywną, jaką nałoży na nich mąż tej kobiety, i wypłaci ją za pośrednictwem sędziów polubownych”. Tekst Wj 21, 22 zestawiony z fragmentami wcześniej cytowanymi, ukazuje, że w kulturze judaistycznej oraz judeo-chrześcijańskiej, dziecko w łonie matki było postrzegane jako błogosławieństwo Boga, a sama aborcja, nawet nie wchodziła w rachubę. Dar życia postrzegany był jako dar od Boga, dar, którego obrońcą jest sam Bóg; to właśnie niepłodność uważano za znak przekleństwa Pana. Z takiego kontekstu kulturowo-religijnego wynikała postawa chrześcijan wobec dzieci nienarodzonych: każdy człowiek jest „członkiem Chrystusa” oraz „świątynią Boga” (por. 1Kor 6, 12-20; 1Kor 12, 27). W pismach św. Pawła Apostoła (por. Gal 5, 19-21) pojawia się słowo „pharmakeia”, które nie tyle odnosiło się do czarów, ile do przygotowywania mikstur mających wywołać śmierć dziecka w łonie matki lub też niedopuszczenie do poczęcia się nowego życia ludzkiego [1].
 

Nakaz szacunku dla poczętego życia ludzkiego można znaleźć w pochodzącej z początków II wieku Nauce Dwunastu Apostołów: „nie zabijaj, nie cudzołóż, nie uprawiaj pederastii, nie uprawiaj nierządu, nie kradnij, nie czaruj, nie truj, nie zabijaj płodu, nie odbieraj życia niemowlęciu”. Na ten fragment Nauki Dwunastu Apostołów powołuje się również List Pseudo-Barnaby z roku 125/135 w rozdziale XIX/5 oraz w rozdziale XX/2. Szczególnie w tym ostatnim fragmencie autor stwierdza, że ci, którzy zabijają dziecko poprzez aborcję, należą do ludzi okrutnych i nieczułych [2]. Przejmujący opis kary dla kobiet, które dopuściły się zabójstwa dziecka poczętego zawiera pochodząca z roku 137 Apokalipsa Piotra: „A w jeziorze tym siedziały niewiasty, a krew sięgała po gardła ich. A naprzeciwko nich siedziało wiele dzieci zrodzonych przed czasem i płakało. I padały od nich błyskawice ognia, i biły w oczy niewiast. To były te, co poza małżeństwem począwszy, spędziły płód swój” [3].


 

Podobnie jak w Nauce Dwunastu Apostołów można znaleźć zakaz zabijania dzieci poczętych u św. Hipolita (170-235) w Odparciu wszystkich herezji (Filozofumena), który zwalczał herezję Kaliksta: „Wiele tak zwanych ‘chrześcijanek’ poczęło zaraz swobodnie używać środków antykoncepcyjnych i sznurować się, celem spędzenia płodu, jeśli tylko ze względu na honor rodziny, czy też z uwagi na wielki majątek nie chcą mieć dziecka z niewolnikiem, względnie z człowiekiem niższego stanu” [4]. Należy wnioskować, że ochrona dzieci poczętych wynikała z przeświadczenia, iż istnieje w nich ludzkie życie; dziecko poczęte nie było uważane za jakąś „część” organizmu matki, czy też nagromadzenie nieokreślonej masy komórek, ale reprezentowało sobą ludzkie istnienie. Na to, że embrion ludzki uznawany był za człowieka, a wobec powyższego przysługuje mu fundamentalne prawo do życia, wskazuje nauczanie św. Klemensa Aleksandryjskiego (150-215). W swoim dziele Pedagog opisuje on kobiety, które w celu ukrycia pozamałżeńskich aktów seksualnych, przyjmują środki wczesnoporonne („pharmakeia”). Postępując w ten sposób, nie tylko, że zabijają własne dziecko w łonie („embrio”), ale same tracą i niszczą swoje człowieczeństwo [5]. Podobny sposób pojmowania statusu dziecka nienarodzonego można znaleźć w pismach apologetów chrześcijańskich. Atenagoras, w apologii adresowanej do Marka Aureliusza Antoniusza oraz Lucjusza Aureliusza Comodusa (177 r.), wykazywał bezpodstawność oskarżania chrześcijan o kanibalizm i dzieciobójstwo. Pisał on, że absurdem jest oskarżanie o spożywanie ludzkiego mięsa kogoś, kto nie pozwala nawet na zabijanie dzieci w łonach matek. Ponieważ dla chrześcijan embrion ludzki jest stworzeniem Bożym, którego broni sam Bóg, wobec powyższego czymś niedopuszczalnym jest występowanie przeciwko Bogu i Jego prawom. Dla chrześcijanina dziecko w łonie matki nie jest zwierzęciem, ale człowiekiem [6].
 

Inny apologeta - Minucjusz Feliks (zm. 200 r.) - aborcję uważał za większą zbrodnię niż zabicie osoby dorosłej, gdyż podczas „przerwania ciąży” dochodziło do zamordowania najbardziej niewinnego i najsłabszego członka rodziny ludzkiej („parricidium”) [7]. Jednoznacznym jest więc fakt, że we wczesnej myśli chrześcijańskiej dziecko w łonie matki uznawane było za członka rodziny ludzkiej - człowieka, a wobec powyższego przysługiwało mu bezwzględne prawo do życia.

 


 

Dopiero w późniejszym okresie (od połowy III w.), pod wpływem żywszych kontaktów chrześcijaństwa z kulturą grecką i rzymską, zaczęły się pojawiać dyskusje dotyczące momentu tzw. animacji embrionu ludzkiego. Wczesna myśl chrześcijańska stanęła, jak to określa M. H. Congourdeau, wobec trzech teorii odpowiadających poszczególnym nurtom filozoficznym: platońskiej, stoickiej i arystotelesowskiej [8].
 

„Teoria platońska” mówiąca o upadku duszy w ciało, została przejęta przez Orygenesa (zm. 253/254 r.). Jego hipoteza, którą usystematyzowali jego uczniowie, stwierdza, że „Bóg podczas pierwszego stworzenia stworzył tylko duszę; na skutek upadku zostały stworzone ciała i odtąd dusze łączą się z ciałami uformowanymi w łonie matki” [9]. Orygenes powstrzymywał się jednak od udzielenia jednoznacznej odpowiedzi na temat momentu animacji embrionu ludzkiego: „Czy zaś dusza bywa przekazywana wraz z nasieniem rodziców, zawarta w nim przyczynowo lub nawet substancjalnie, czyn też ma inny jakiś początek, a jeśli inny, to kiedy i jak zaistniała, czy wreszcie zostaje wprowadzona w ciało z zewnątrz, czy nie - tego wszystkiego nie określa jasno nauka Kościoła” [10].
 

Nauczanie Orygenesa potępił Sobór Powszechny tzw. Piąto-Szósty, Trullański. W kanonie 1 czytamy: „…A oni Teodora z Mopsuestii, nauczyciela Nestoriuszowego, i Orygenesa, i Dydyma, i Ewagriusza, którzy wznowili helleńskie wymysły i znowu przed nasze oczy haniebnie przedstawili nam, w sennych marzeniach błądzącego rozumu, wędrówki i przeobrażenia niektórych ciał i dusz…” [11]. Potępiono je również, jako niezgodne z Objawieniem chrześcijańskim - w roku 563 podczas Synodu w Braga: „Kan. 6. Jeśli ktoś mówi, że dusze ludzkie najpierw mieszkały w niebie i tam zgrzeszyły, za co strącone zostały na ziemię w ciała ludzkie, jak mówił Pryscylian - [niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych]” [12].
 

„Teoria stoicka” jednoznacznie sprzeciwiała się koncepcji animacji przy narodzinach. Zwolennikiem koncepcji stoickiej był Tertulian (II/III w.), który na temat istnienia duszy duchowej w embrionie pisał: „Wyznawcom prawdy nie zależy na rodzaju przeciwników, zwłaszcza tak zuchwałych jak ci, co twierdzą, że dusza nie zostaje poczęta w łonie matki i nie kształtuje się tam wraz z organizmem cielesnym ani nie bywa wraz z nim zrodzona, lecz dopiero po wydaniu płodu na świat zostaje wprowadzona z zewnątrz w nieżyjące jeszcze dziecko. [...] Nawet wśród lekarzy znajdujemy w osobie niejakiego Hikezjusza przedstawiciela podobnej teorii, aczkolwiek sprawa wykracza poza zasięg nauk przyrodniczych, a więc i jego kompetencji. [...] Wreszcie zdarza się, że niekiedy przychodzą na świat dzieci martwe; czy byłoby to do pomyślenia, gdyby nie rodziły się dzieci żywe? Bo co znaczy…, jak nie to, że przedtem żyły?” [13]. Stwierdziwszy, że dziecko w łonie matki jest ludzką, żywą istotą, Tertulian tłumaczył, w jaki sposób dochodzi do poczęcia istoty żywej: „Czy równocześnie powstaje substancja jej ciała i substancja jej duszy, czy też jedna wcześniej, a druga później? Według nas obie substancje zostają równocześnie poczęte, utworzone i ukształtowane, tak samo jak później obie równocześnie bywają wydawane na świat: nie ma żadnej kolejności w czasie ich poczęcia. Wnioskujemy w tym wypadku po prostu z końca o początku. Jeśli śmierć pojmujemy jako odłączenie duszy od ciała, to i przeciwieństwo śmierci, czyli życie, musimy chyba nie inaczej pojmować, jak jako połączenie duszy z ciałem. Skoro zaś przy śmierci rozłączenie obu substancji następuje równocześnie, zatem i przy ożywianiu połączenie się ich musi się dokonywać według tej samej zasady, to jest równocześnie. Właśnie dlatego życie każdej istoty zwykliśmy liczyć od momentu jej poczęcia, ponieważ od tego momentu przyznajemy jej duszę; odtąd bowiem istnieje dusza, odkąd i życie. Rozłączenie powodujące śmierć następuje tak samo jak połączenie dające życie” [14]. 
 

Ciekawostką pozostaje fakt, że Tertulian zwraca uwagę na możliwość pojawienia się bliźniąt monozygotycznych oraz bliźniąt syjamskich (zroślaków); wspomina również o chorobach przenoszonych w nasieniu mężczyzny: „Jeśli zaś ktoś wzorem Platona uważa za niemożliwe połączenie w jedną całość dwóch dusz, podobnie jak dwóch ciał, to ja mu zwrócę uwagę  na wypadki zjednoczenia nie tylko dwóch dusz ludzkich i dwóch ludzkich ciał w czasie ciąży, lecz również duszy ludzkiej z wielu innymi duchami, na przykład z demonem, i to nie jednym [...]. Skoro połączenie ludzkiej duszy ze złym duchem, posiadającym inną niż ona naturę, jest możliwe, to chyba tym bardziej możliwe jest połączenie dwóch dusz o jednakowej substancji. Tenże Platon w szóstej księdze Praw każe uważać, by przez nieodpowiednie spółkowanie nie uszkodzić nasienia, bo mogłoby się to odbić ujemnie zarówno na ciele, jak na duszy dziecka. Teraz już doprawdy nie wiem, któremu z dwóch poglądów Platona mam wierzyć, skoro przecież w tym ostatnim daje on wyraźnie do poznania, że dusza nie bywa wprowadzana w noworodka dopiero wraz z pierwszym jego oddechem, lecz zostaje mu przekazana już razem z nasieniem, na które dlatego właśnie trzeba uważać. I słusznie, bo jeśliby nasze dusze nie wywodziły się z nasienia duszy naszych rodziców, to skądże byśmy w takim razie byli do nich podobni pod względem dyspozycji psychicznych, jak to zauważył Kleantes?” [15].


Broniąc momentu animacji równoczesnej embrionu ludzkiego, Tertulian przeciwstawiał się teorii animacji sukcesywnej. Argumentował on na rzecz animacji równoczesnej w sposób następujący: „Jeślibyśmy natomiast poczęcie ciała uważali za wcześniejsze od poczęcia duszy, to według tej samej kolejności musielibyśmy odróżniać i czas ich zapładniania. Ale w takim razie kiedy właściwie następuje zapłodnienie ciała, a kiedy zapłodnienie duszy? Nie dość na tym: odróżniając czas zapłodnienia, musielibyśmy przyjąć także dwie różne materie zapładniające. Bez wątpienia, przyjmujemy i my dwa rodzaje nasienia: cielesne i duchowe, ale zarazem podkreślamy, że są one od siebie nieoddzielne, wskutek czego współistnieją zawsze razem, w tym samym czasie” [16]. Teoria Tertuliana - określana jako „traducjanizm” - została potępiona jeszcze w roku 498 przez papieża Anastazego II w Liście do biskupów w Galii: „[Niektórzy w Galii są zdania], że rodzice, jak przez materialne nasienie przekazują rodzajowi ludzkiemu ciało, tak samo udzielają mu duchowego tchnienia życia […].  Jakżeż mogą oni tak po ziemsku myśleć wbrew Bożym słowom, że duszę na obraz Boży stworzoną można przekazać i dać ciału przez złączenie ciał, skoro działanie [Boga], który na początku stworzył [duszę], dotąd nie ustaje […]. O ile zaś może sądzą, że głoszą pobożną i dobrą naukę, twierdząc, iż rodzice rzeczywiście przekazują dusze, bo są one obciążone grzechem, niech mądrze rozróżnią, co następuje: Rodzice niczego innego nie mogą przekazać potomstwu, jak tylko skutki swej grzesznej zuchwałości, tj. następstwa swoich grzechów i kar, jak to wykazuje potomstwo przez nich zrodzone, gdyż ludzie przychodzą na świat źli i zniekształceni. Jest rzeczą nader jasną, że Bóg nie ma w tym żadnego udziału, gdyż On przez wrodzony u ludzi lęk śmierci tych nieszczęść zakazał i je przepowiedział. Oczywistą tedy jest rzeczą, co mogą przekazać rodzice, i jest również jasne, czego od początku aż do końca dokonywać będzie Bóg lub czego już dokonywał” [17].
 

Trzecia koncepcja spojrzenia na embrion ludzki – „teoria arystotelesowska” - bazując na pojęciu duszy jako formie ciała, zakładała, że „embrion może otrzymać duszę ludzką dopiero wtedy, gdy ma formę ludzką” [18]. Rozróżniano embrion „preanimowany” i „animowany”. Według tego pojęcia, animacja embrionu następowała w 40-tym dniu od poczęcia u chłopców i w 80-tym dniu u dziewcząt – tą teorię w większości przejął kościół zachodni.

 

Ważną decyzję dotyczącą życia poczętego podejmuje Sobór Powszechny V-VI ty, w 91 kanonie czytamy: „Kobiety, które dostarczają lekarstwa, powodujące niedonoszenie w łonie płodu, oraz przyjmujących trucizny, płód uśmiercające, wystawiamy na karę epidemii dla zabójcy” [19]. W Ancyrze, o wiele wcześniej, niż to było w przypadku Soboru Powszechnego, gdyż już w 314 r., uchwalono kanon 21, który mówi: „Kobietom, które poczęły w łonie i płód spędziły, oraz trudniące się preparowaniem jadów uśmiercające dzieci, dawne postanowienie zabraniało przyjmowania Eucharystii do końca życia; wiec, zgodnie z tym się i postepuje. W poszukiwaniu zaś środków bardziej pobłażliwych, postanowiliśmy, aby takowe odbywały dziesięcioletnią pokut e, na zasadzie ustalonych stopni” [20]. Zgodnie z tymi kanonami, już w momencie poczęcia dziecko jest już pełnoprawnym człowiekiem, posiadającym i duszę i ciało, i pozbawienie go życia, równoznaczne jest z grzechem zabójstwa, tak jak w każdym innym przypadku
 

Z tego co tu przedstawiłem, jasno widać, iż problem życia poczętego, jaki poruszał Kościół, stał się bardzo ważnym tematem. Trudności dostarczał początek współistnienia ciała i duszy. O ile Ojcowie Kościoła chrześcijaństwa zachodniego, w większości, opowiadali się za teorią animacji sukcesywnej embrionu ludzkiego, o tyle Ojcowie Kościoła chrześcijaństwa wschodniego skłaniali się ku teorii animacji równoczesnej. Szczególny wkład w uzasadnieniu teorii animacji równoczesnej mieli św. Bazyli Wielki (330-379), św. Grzegorz z Nyssy (335-399), św. Maksym Wyznawca (580-662), i on poświęca temu zagadnieniu dwa kanony.
 

Św. Bazyli Wielki w trzech litach do biskupa Iconium (pierwszy z nich z roku 374 i dwa kolejne z roku 375), przywołuje uchwały Synodu w Ancyrze. Kobiety, które dopuściły się aborcji określa winnymi zabójstwa człowieka. Nie czyni on rozróżnienia na embrion preanimowany i animowany, jak w przypadku teorii arystotelowskiej, gdyż tego rodzaju rozróżnienia są jałowymi dyskusjami, które mają na celu uśpienie sumienia. Dziecko w łonie matki jest dla niego człowiekiem od samego poczęcia. W kanonie 2 mówi: Умышленно погубившая зачатый во утробе плод подлежит осуждению смертоубийства. Тонкаго различения плода образовавшегося, или еще необразованнаго, у нас несть. Ибо здесь полагается взыскание не токмо за имевшее родитися, но и за то, что наветовала самой себе: поелику жены, от таковых покушений, весьма часто умирают. С сим совокупляется и погубление плода, яко другое убийство, от дерзающих на сие умышленно. Впрочем подобает не до кончины простирати покаяние их, но приимати их в общение, по исполнении десяти лет: врачевание же измеряти не временем, но образом покаяния” [21]. W tym kanonie Św. Bazyli Wielki powtarza 21 kanon Soboru w Ancyrze i potwierdzony na Soborze Trullańskim kanon 91. A w 8 kanonie winnymi nazywa również i te kobiety, które podają trucizny w celu zabicia dziecka. I to przestępstwo nazywa też powodem do rozwodu kościelnego: Во гневе на свою жену употребивший секиру, есть убийца. Справедливо же и достойно твоего благоразумия воспомянул ты мне, да реку о сем пространнее: ибо много разностей между вольным и невольным. Аше кто, бросив камень на пса, или на древо, попадет в человека: сие есть дело совершенно непроизвольное, и не бывшее в намерении действующего: ибо намерение его было отразити зверя, или сбити плод, подвергшийся же удару, сам собою нашел на него, проходя мимо: и так сие есть невольное. Невольное такожде и то, аще кто, желая кого исправити, ударит ремнем, или жезлом не тяжелым, и биемый умрет: ибо здесь разсматривается намерение, яко он хотел исправити согрешившаго, а не умертвити. Подобным образом к невольным убийствам принадлежит и то, аще кто, защищая себя в драке, древом или рукою, нещадно нанесет противнику удар в опасное место, имев намерение причинити боль, а не совсем убити: но сие уже приближается к вольному убийству: ибо употребивший таковое орудие к защищению, или безщадно нанесший удар явен есть в том, яко не пощадил человека, будучи обладаем страстию. Подобно, употребивший в орудие тяжелое дерево и камень, больший силы человеческой, причисляется к невольным убийцам, яко иное имевший в намерении, а иное соделавший: ибо он во гневе нанес такой удар, что умертвил пораженнаго, хотя, может быть, намерение его было токмо разити, а не совсем умертвити. Но кто употребил мечь, или что либо таковое, тот не имеет никакого извинения, и особенно бросивший в кого либо секиру. Ибо он не из руки ударил его, так чтобы мера удара зависела от него, но бросил так, что удару, и от тяжести железа, и от остроты его, и от стремления чрез большое пространство, по необходимости надлежало быти смертельным. Совершенно такожде вольное, и в сем никакому сомнению не подлежащее, есть то, что делается разбойниками и в неприятельских нашествиях: ибо разбойники убивают, ради денег, избегая обличения в злодеянии: а находящиеся на войне идут на поражение сопротивных, с явным намерением, не устрашити, ниже вразумити, но истребити оных. Еще же, аще кто напоит кого либо тайным составом (хотя бы то было для иныя некия причины), и умертвит: таковаго признаем вольным убийцею. Сие часто делают жены, покушаяся некиими обаяниями и чарованиями, привлекати неких в любовь к себе, и дающие им врачебные составы, производящие помрачение разума. Хотя таковыя, причинив смерть, соделали не то, что имели в намерении: однако, за волшебство и занятие возбраненное, причисляются к вольным убийцам. Посему и дающие врачевство для извержения зачатаго в утробе, суть убийцы, равно и приемлющие детоубийственныя отравы. О сем доселе” [22].
 

Św. Grzegorz z Nyssy (w dziele pod tytułem Stworzenie człowieka) swoją embriologię wiązał z wizją człowieka jako jedności ciała i duszy; człowiek złożony jest z jednej duszy i jednego ciała. Zarówno dusza jak i ciało muszą posiadać tylko jeden, jedyny i wspólny początek, aby zaistniał byt ludzki. „Nie można przyjąć stworzenia jednego ze składników człowieka przed drugim: ani stworzenia duszy przed stworzeniem ciała, ani odwrotnie; ponieważ człowiek byłby w konflikcie sam ze sobą, jeśli byłby podzielony odstępstwem czasowym. Embrion otrzymuje więc duszę w momencie poczęcia” [23]. Połączenie się gamet jest początkiem zaistnienia procesów życiowych nowego organizmu. Jeżeli łączą się gamety ludzkie, to z punktu widzenia biologii, mamy do czynienia z pojawieniem się procesów życiowych nowego organizmu ludzkiego. Ujmując zagadnienie z punktu widzenia antropologii filozoficznej czy też teologicznej, jednoznacznym staje się fakt, że nowe życie ludzkie musi być zarazem życiem osobowym, gdyż kategoria osoby odnosi się jedynie do człowieka. Wprowadzanie czasowego rozróżnienia na organizm „preanimowany” i organizm „animowany” oznaczałoby w praktyce zaprzeczenie prawdzie, że człowiek jest istotą osobową; i „osobą” się staje, a nie się nią jest zawsze.


Św. Maksym Wyznawca dokonując analizy teorii późnej animacji, wykazał, że „warunkiem niezbędnym formacji, organizacji ciała ludzkiego jest obecność od początku duszy ludzkiej. Dusza i ciało nie mogą istnieć oddzielnie, ale tylko w człowieku, którego tworzą; i jak natura ludzka nie istnieje poza osobami (hypostasis) ludzkimi, tak nie tylko byt ludzki, ale osoba ludzka obecna jest od poczęcia:… i te dwie pochodne zachodzą w bycie …” [24]. Natura ludzka nigdy by nie zaistniała w embrionie, gdyby embrion od samego początku nie był człowiekiem (osobą).
 

Dzisiejszy spór o status ontologiczny embrionu ludzkiego nie jest sporem, który pojawił się dopiero na przełomie XX i XXI wieku. Wynika on raczej z niewiedzy, gdyż już wczesnochrześcijańscy Ojcowie Kościoła odpowiedzieli na te pytania. Potwierdziła to teoria komórkowa Virchowa (1821-1902) oraz rozwój technik mikroskopowych, które pozwoliły na porzucenie teorii arystotelowskiej. W ten sposób zostało potwierdzone człowieczeństwo od momentu zapłodnienia, przynosząc jednocześnie ogromną pomoc w wyjaśnianiu statusu embrionu ludzkiego.W przedstawionej pracy, łatwo można było zauważyć wspólny wniosek: że życie ludzkie nie zaczyna się w momencie narodzin, ale już w łonie matki, i że w historii Kościoła wyodrębniły się dwa stanowiska, które opowiadały się albo za momentem animacji równoczesnej – jak na wschodzie, albo za momentem animacji sukcesywnej - na zachodzie.

Przypisy:

 

[1] Nauka Dwunastu Apostołów, nr II/2, w: Ks. M. Michalski, Antologia literatury patrystycznej, t. 1, Warszawa 1975, s. 17.

 

[2] Artur J. Katolo, Embriologia Ojców Kościoła, w:

 www.kosciol.pl/article.php .
 

[3] Apokalipsa Piotra, nr 8, w: Ks. M. Michalski, t. 1, s. 71.

[4] Św. Hipolit, Odparcie wszystkich herezji (Filozofumena), księga IX, nr 12, w: Ks. M. Michalski, t. 1, s. 195.
 

[5] Św. Klemens Aleksandryjski, Pedagog, nr 2/10, O błagoczestiwom i christianskom brakie, rożdienii dietiej i protiw rozkoszi w odieżdach, w: Swiatootieczeskoje nasliedije, www:pegaz.ru.


[6] A. J. Katolo, Bioetyka starożytności chrześcijańskiej, Warszawa 2003, s. 46, przypis nr 62.


[7] Tamże, s. 47, przypis nr 63.
 

[8] A. J. Katolo, Embriologia Ojców Kościoła, w:


www.kosciol.pl/article.php 

[9] M. H. Congourdeau, Czy embrion jest osobą?, „Kolekcja Communio. Kosmos i człowiek”, nr 4/1989, s. 309.
 

[10] Orygenes, O pierwszych zasadach. Przedmowa, nr 5, w: Ks. M. Michalski., t. 1, s. 361.


[11] Ks. Dr Aleksy Znosko, Kanony Kościoła Prawosławnego, Hajnówka 2000, tom 1 w 3 częściach, s. 66.

[12] Synod w Braga, w: Breviarium Fidei, Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła, Poznań 1988, s. 175.

[13] Tertulian, O duszy, nr 25, w: Ks. M. Michalski, t. 1, s. 239-240, patrz, O swidietielstwie duszy, w: Swiatootieczeskoje nasledije, www.pagez .ru.

[14] Tertulian, O duszy, nr 27, w: Ks. M. Michalski, t. 1, s. 241.

[15] Tamże, nr 25, s. 241.

[16] Tamże, nr 27, s. 241.

[17] Anastazy II, List do biskupów w Galii, w: Breviarium Fidei, s. 197-198.
 

[18] M. H. Congourdeau, Czy embrion jest osobą?, „Kolekcja Communio. Kosmos i człowiek”, nr 4/1989, s. 310.

[19] Ks. dr Aleksy Znosko, Kanony Kościoła Prawosławnego, Hajnówka 2000, tom 1 w 3 częściach, s. 103. [20] Tamże, s.131-132.

[21] Św. Bazyli Wielki, Kanony, w: Swiatootieczeskoje nasliedije, www:pegaz ru.

[22] Tamże.

[23] Św. Grzegorz z Nyssy, Ob ustrojenii człowieka, w: Swiatootieczeskoje nasledije, www.pagez.ru.
 

[24] Św. Maksym Wyznawca, w: Swiatootieczeskoje nasledije, www.pagez.ru.

Bibliografia:

 


 

1.        Biblia, to jest Księgi Starego i Nowego Testamentu. W przekładzie polskim W. O. Jakuba Wujka S.J. Kraków 1962.


 

2.        Ks. dr Aleksy Znosko, Kanony Kościoła Prawosławnego, Hajnówka 2000.

 

 

3.        A. J. Katolo, Bioetyka starożytności chrześcijańskiej, Warszawa 2003.

 

4.        Ks. M. Michalski, Antologia literatury patrystycznej, t. 1, Warszawa 1975.

 


5.        Simfonija na Wietchij i Nowyj Zawiet, Podrobnyj alfawitnyj ukazatiel słow i tiekstow na wsie kanoniczeskija knigi Sw. Pisanija, wydanie II, S. Petersburg 1911 r.

 

6.        Artur J. Katolo, Embriologia Ojców

serwisy internetowe strony internetowe